Budowa domu: Zalanie wieńca nad częścią mieszkalną.

Witam,

Ostatnie zalanie wieńca, już nie będzie potrzebna więcej pompa z betonem. Niestety firma Lubar nieźle sobie liczy przy małej ilości za kubik betonu. Nie udało mi się z Marcinem wynegocjować niższej ceny za kubik.
Mam nadzieję, że nam się uda i wszystko pójdzie po naszej myśli. Jutro oprócz mnie i Janusza to P. Janek wesprze nas. Ciężko będzie, zawsze dodatkowo był teść, który też nam pomagał.
Może być tak, że nie będzie nawet kiedy zdjęć porobić.
Najlepsze jest to, że na 6 mamy być już na budowie a najpóźniej o 8 w Gliwicach, mam nadzieję, że nam się uda zdążyć. Wszystko zależy od tego czy pompa będzie na czas, potem beton no i czy szałunki nie zrobią nam niespodzianki.

2012-09-10

Dzisiaj musieliśmy rano wstać o 5, tak aby zdążyć na czas. Okazało się, że jak podjeżdżaliśmy to pompa już stała. Pan Janek, już zdążył zdemontować bramę i mogła wjeżdżać. Mieliśmy w trójkę zalewać, ale Franek - tata od szwagra podjechał i pomógł nam przy zalaniu. Całe zalanie obyło się bez problemów, teraz z takim doświadczeniem - to nie widzę w czym miał by być problem :)

Ostatnia wizyta pompy. Wieniec nad częścią mieszkalną, był ostatnim zalaniem jakie mieliśmy.

Nadjechała gruszka, 4 kubiki betonu. Policzyli tak dużo - "...bo to tak zawsze jest, jak się zalewa wieniec" - cytat Marcina. Nie powiem, żebym była zadowolona.

Pompa się rozkłada, a beton się nalewa do pompy. My w tym czasie szykujemy przedłużać, tak aby wibrator podłączyć.

I czekamy cierpliwie. Byliśmy pewni szałunków.

Janusz zaczął lać wieńce.

Franek z Jankiem walczyli z wibratorem. Dobrze im to szło.

Tutaj był moment, gdzie myślałam, że betonu braknie. A jednak nie brakło, wystarczyło i nawet za dużo było.

Zalanie zakończyliśmy o 7. Wszystko u góry było na gotowo. Ale pojawił się mały problem, nie miał kto nam odbić w południe kłapetek i wyszlifować te miejsca. Zgłosiłam się na ochotnika.

Oczywiście po takim zalaniu, pełno syfu. Beton był wszędzie, dlatego w chwili wolnej mogłam posprzątać.